14 czerwca 2013

20. [KHR FANFIC] Rozdział 4 "Passeggiata a notte inoltrata"

Witajcie!

    Ten rozdział zabił moją wenę na amen, umarło przy nim wiele biednych zwierzątek i wszystkiego innego. W ogóle nie mogłam zacząć go pisać, ale właśnie on stał miedzy 'nudnym początkiem' a 'fabułą'. Oceńcie sami jego beznadziejność. Całe szczęście, że jednak udało mi się znaleźć piosenki, które mi pomogły napisać 3 część tego rozdziału. Propozycje, sugestie i opinie mile widziane w komentarzach.
~~

Rozdział 4 "Passeggiata a notte inoltrata"

    G był przyjacielem Giotto od czasów dzieciństwa. Primo zawdzięcza między innymi swoje życie, gdyż przez młodzieńczą głupotę mało go nie stracił. Był lojalny wobec szefa i bronił go nawet wtedy kiedy jego życie było narażone, chociaż nie podobało się temu, który został obroniony. G mimo całej swej porywczości był osobą mądrą i jego rady liczyły się dla Giotto. Jednak ludzie bali się go, jego groźnego wyglądu, tego jak bardzo szybko sięgał po broń, był osobą niebezpieczną dobrze to wiedzieli i uważali na niego.

    Przez naglą zmianę czasu Tsunayoshi nie był w stanie usnąć w nocy pierwszego dnia, gdyż w Japonii minęło dopiero południe, więc właśnie dlatego Primo zaproponował mu, że oprowadzi go wieczorem, chociaż na początku jego Prawa ręka uparcie twierdziła, że powinien wypocząć, ale zbył go machnięciem ręki, więc protest skończył się tak samo szybko jak zaczął.
    Noce we Włoszech były nie wiele zimniejsze od dni w środku lata. Przez tą temperaturę Tsuna chodził ospały i trudniej mu się myślało, jednak po zachodzie słońca było lżej.
    Jedyne co widział do tej pory był to pokój, który został przyszykowany dla niego. Znajdował się na trzecim piętrze co oznaczało chyba, że jest uprzywilejowany, gdyż ci, którzy musieli nocować, spali na pierwszym bądź drugim piętrze, a na trzecim znajdowały się różne ważne osoby, przynajmniej tyle zrozumiał z odpowiedzi G, który nie miał ochoty mu tego tłumaczyć.

    Zmrużył lekko oczy napotykając silne światło latarni podwórkowej, obok niej jak zaczarowane tańczyły ćmy, komary i inne nocne owady. Udał się w stronę ogrodów mając nadzieje, że napotka tam Primo. Skomplikowane wzory z krzewów, kwiatów, kręta ścieżka znikająca na horyzoncie wśród morza zieleni. Miejsce wydawało się dość magiczne, Decimo nie widział piękniejszego ogrodu, jednak nie przypominał sobie, aby to miejsce wyglądało tak wspaniale i czarujące za jego czasów. Przysiadł na jakieś ławce ukrytej w cieniu. Nie spostrzegły go dwie postaci idące niedaleko. Rozmawiały ze sobą cicho czymś zaaferowane pomimo tego, że starały się wyglądać jakby nic się nie działo. Nie był wstanie zrozumieć szybko wypowiadanych słów półszeptem. Jedyne co usłyszał to powtarzające się ‘insorgere*’. Zastanawiał się co to znaczy, jednak owe słowo tak samo szybko jak wpadło do jego głowy to wypadło z niej. Dłuższy czas siedział na ławce zanim zjawiła się osoba, na którą czekał. Zdążył całkowicie zapomnieć o rozmowie dwóch obcych. Przywitał Tsunę z uśmiechem tak jakby żadne troski i zmartwienia nie wyżarły piętna w jego duszy, po ciele tego tym bardziej nie było widać. Nie wiele starszy od Tsunayoshiego.
    Decimo wstał i udał się w przechadzkę w środku nocy z Giotto, w ciemności błyszczały bursztynowe oczy obecnego szefa. Zewsząd otaczała ich cisza tylko ich równe kroki wybijały jakiś rytm. Szatyn przerwał ciszę.
- Mógłbyś mi opowiedzieć trochę co tutaj się dzieje?- Pierwszą odpowiedzią był przyjacielski uśmiech, na który Tsuna nie mógł być obojętny. Czuł jakby znał go od zawsze.
- Zapewne ciekawi cię, w jakiej części Włoch się znajdujesz. Rejon- Kalabria, a najbliższe największe miasto to Catanzaro, portowe tak dokładniej, więc ułatwia to pewne sprawy. Z rodzin, z którymi współpracujemy najbliżej- Shimon, obecnie też prowadzimy negocjacje z Cavallone. Jest o wiele mniejsza i niedawno została stworzona jednak współpraca z nimi może przynieść korzyści dla obu stron, jak nie w tym to w przyszłych pokoleniach. Niedawno w Sycylii ustały zamieszki spowodowane walką kilku rodzin, nas to nie dotyczyło specjalnie. Wpływ Ameryki powoli staje się widoczny w naszej działalności, lecz wciąż największy problem to Rosyjska mafia, w większości chce wyeliminować tutejszą, aby móc przejąć wpływy. Nie jedną już zniszczyli od środka.- Skrócił mu.
- Nie powinniście również uważać na to zagrożenie?- Zapytał po chwili.
- Nie musisz się martwić wszystko jest pod kontrolą- lekki uśmiech pojawił się na jego twarzy. Wyszli na otwarty teren, koło wysypane żwirem o średnicy kilku metrów, po środku mała fontanna- niszczona w przyszłości. Granice okręgu otaczał wysoki na ok. półtorej metra żywopłot. Giotto zatrzymał się w pół kroku, obrócił głowę szukając czegoś mroku, mrużąc brwi z niezadowoleniem. ~Coś jest nie tak?~ Tsuna poczuł dziwny lekki niepokój, lecz nie wiedział gdzie znajduje się to co go wywołało. Poczuł jak Primo przyciąga go do siebie zakrywając go swoim ciałem, ukrywając w płaszczu. Mniej niż sekundę później słychać strzał. Krew zabarwia ubranie, przebija się przez kamizelkę. Nabój przeznaczony był dla niego- Dziesiątego. ~Ale dlaczego?~ Myśli jak dzikie psy atakują jego głowę, nic nie wydaje mu się logiczne. ~Przecież bardzo mało osób mnie widziało, skąd mogą wiedzieć kim jestem i dlaczego od razu chcą mnie zabić? Co jest nie tak? Jak mogą?~ Coraz szybciej przewijały się przez jego głowę. Poczuł jak silne ręce przytulają go mocniej i gładzą opiekuńczo po włosach, chociaż Decimo wcale nie ucierpiał.
- Zamknij oczy- usłyszał cichy szept obok ucha, wykonał posłusznie polecenie, chociaż wcale nie chciał tego robić, zacisnął dłoń na jego ubraniu. Nie wiedział co zdarzyło się później, usłyszał jedynie cichy czyjś śpiew, niepodobny do ludzkiego, tak piękny i niepowtarzalny, kusił i wabił do siebie, nic tylko oddać swe życie tej istocie. Stracił przytomność, zaczął opadać w głąb czerni, chociaż nic takiego się nie działo. A słowa odbijały się w jego głowie. ~Volo più persuadersi*~

~~

passeggiata a notte inoltrata- spacer, przechadzka późną nocą
insorgere*powstać, pojawić się, zbuntować sięvolo più persuadersi- latać i uwierzyć

2 komentarze:

  1. Wreszcie;3 Nie jest rozdział beznadziejny, jest fajny. Tak uroczo mi się wyobraziła scenka chronienia Tsu przez Giotto. Robi się coraz ciekawiej, czekam na ich dalsze losy, niecierpliwie:3

    OdpowiedzUsuń
  2. Tsunami jest uroczy, czekam na dalsze ich losy

    OdpowiedzUsuń