23 maja 2013

16. [KHR FANFIC] Rozdział 1 "Farsi da parte"

Witajcie!

    Tym razem, krótki rozdzialik do mojego fanfika, wymyślonego na dniach i o dziwno postanowiłam go spisać, a rzadko takie cuda się zdarzają, więc się cieszę. W najbliższym czasie raczej to będzie pojawiać się na blogu, gdyż mam na to ogromnego weniacza, a raczej na początek. Oczywiście jak w tytule posta zostało napisane, będzie to całkowicie mój pomysł z wykorzystaniem postaci z anime khr [tak bardzo mi się pełnej nazwy nie chce pisać]. Wiecie Reborn i te sprawy, ogólnie dużo mafii, bishów w garniakach i innych tego typu rzeczy. Tytułu rozdziałów są w języku włoskim, aby zrobić jakiś klimat, staram się używać pojedynczych słów, aby było jak najmniej błędów, ale co ja mogę więcej na to poradzić. Może uda mi się dorwać w swoje rączki słownik tego języka, ale pewna nie jestem. Więcej informacji będzie przy następnym rozdziale, bo też można uznać za wstęp czy cokolwiek innego prolog, albo kawałek przeszłości. To tyle ode mnie.

~~

Rozdział 1 "Farsi da parte"


Jedynym świadkiem tego wydarzenia był księżyc w pełni i niezliczone gwiazdy na nieboskłonie. Płaszcz powiewał szarpany przez nocny wiatr. Obojętne spojrzenie bursztynowych oczów spotkało się z nienawistnym pełnym żądzy mordu. Dwie postacie odziane w garnitury, dwóch dorosłych tylko jedna broń. Pistolet wymierzony w skroń blondyna, który pozostawał nieczuły na rychłą śmierć.
- Osare!* Nie masz szans, aby mi uciec! Ty i ci twoi ludzie wyciągnęliście od nas informacje i myślicie, że ujdzie wam to płazem?! Nigdy na to nie pozwolimy! My z herbu Syrmaticus reevesi* [bażant królewski] nie pozwolimy, a tacy ludzie jak wy mogli chodzić i niszczyć tą ziemię!- Słowa pełne przekonania były nawet podkreślane w jego czynach. Ręka nie drgnęła mu ani o milimetr, odważnie i pewnie był bliski spełnienia obietnicy pozbawienia go życia tylko jedno pociągnięcie za spust wystarczyłoby, aby zakończyć żywot mężczyzny.
- Jak my? A czy kiedykolwiek spojrzałeś na wasze działania? To, że wasze czyny niczym trucizna zatruwają tą ziemię? Zabijają ludzi, niszczą ich od wewnątrz, wy jesteście zarazą tego miejsca, nie my. Obiecałem chronić tych ludzi i tej obietnicy dotrzymam nawet kosztem mego życia, niezbyt to wielka cena za dobro ogółu.- Odpowiedziała mu jego ofiara także pewna swych przekonań.
- Będziesz za swe herezje odpowiadał przed...- Oczy jak i usta niedoszłego kata otworzyły się szeroko, jego ciało bezwładnie opadło na ziemię przed blondynem. W jego ciało wbita była strzała, zmarł nim zdążył dokończyć zdanie, czy choćby poczuć wiatr na karku od nadlatującego niebezpieczeństwa.

- Najbardziej przykre jest to, że nie mam tego wyboru, czy ktoś musi zginąć czy nie, dlaczego nie umieją spojrzeć na sytuację z innej strony i ją zaakceptować? Nie chciałem nikomu z nich odpierać życia.
- Dlatego właśnie on nas zdradził, to uznał za naszą słabość, chciał abyśmy byli niezwyciężoną potęga, ale cóż wyszło inaczej. Jednak moim zdaniem nie był to dobry wybór, przecież z łatwością mógłbyś pozbyć się go. Stanowił problem.- Powiedział idący z tylu różowowłosy.
- Czy nie bylibyśmy wtedy podobni, do tego czego chciał? Lepiej jest tak jak jest. Jeżeli będą potrzebować pomocy znajdą nas, jednak dla każdego czas kiedyś się kończy.- Wyjął z kieszeni złoty zegarek na łańcuszku, który wybijał rytmicznie sekundy. Gdy spojrzał na tarczę zamknął go i schował z powrotem.- Nic tu po nas, czas odejść- powiedział spoglądając na podwładnego.
- Jesteś tego pewny?- Zapytał mając nadzieje, że to tylko żart i jutro będzie jak zwykle, jednak wszystko się skończyło. Niebezpieczny mafijny świat stał się nagle odległym wspomnieniem. Po tym wszystkim trudno będzie przejść do normalnego życia.


~~~

farsi da parte* - wycofać się, odejść
osare*- śmieć [według Carli]
Syrmaticus reevesi*- bażant królewski

1 komentarz:

  1. Zapowiada się ciekawie. Ah ten bohaterski G. XD No cóż czekam na ciąg dalszy *_*

    OdpowiedzUsuń