08 kwietnia 2014

40. Sayonara

Witajcie!

    Jakimś cudem udało się dojść do 40 posta, więc idzie całkiem dobrze. Na wstępie informuje, że wcale nie przerywam działaności na moim blogu, po prostu to jest tytuł następnego shota. Nie jest może strasznie długi, ale dłuższy od poprzedniego. Nie będę przedłużać też go stucznie fragmentami utworów, bo raczej nic by tu nie pasowało. Do tego postanowiłam, że na końcu tych jedno rozdziałowych dzieł, będzie jakiś pasujący art. W kwietniu niby nic tutaj miało się nie dziać, ale nagle dostałam przypływ weny i powstało to coś. Mi się osobiście podobowa, więc pewnie jest słabe...

Przy pisaniu tego słuchałam piosenki znajdującej się poniżej, polecam przeczytać shota przy włączonym utworze.


~~

"Sayonara"

    Urodziłem się w tym świecie pozbawionym marzeń, zapomniany przez anioły i dobre duchy. Prowadzony przez czarne gwiazdy wyciągam przed siebie dłoń. Spotkamy się znów? Czy znów złapiesz moją wyciągniętą dłoń? Zabierzesz mnie w swój las, wysłany naszymi marzeniami? „Łaskawy” los chce uciąć tą dłoń, ale ja wciąż wierzę, że spotkamy się. Nawet jeśli jedno życie to za mało, będę czekać. Twój uśmiech w końcu rozjaśni mroki mego świata. Ale czy mam jeszcze prawo w to wierzyć? Czy mogę wspominać ciebie? Przecież byłeś lepszym „ja”, tym niegasnącym promykiem nadziei. Proszę o to ostatnie spotkanie…

Odwracasz ode mnie wzrok…

Jestem zapomnianym cieniem twego serca. Nie chcesz już mnie? Dlatego tak łatwo zapomniałeś o naszym szczęściu?

„Czy pokochasz kogoś bez pamięci?”

„Patrzę właśnie na tą osobę.”

Więc czy te słowa były kłamstwem? Umiesz tak żyć? Najczarniejsza z gwiazd jeszcze nie spadła, więc czemu czuję, że upadam? Nigdy nie miałem skrzydeł, ale ty unosiłeś mnie na swoich i pokazałeś odległe ciepło gwiazd. Te najczystsze… Takie też było wtedy nasze uczucie. Nie patrzysz już na mnie…

„Kocham cię…”

To było tak dawno, a wciąż pamiętam twoje obietnice. Twoje ręce trzymające moje. Nasze uśmiechy równie szerokie.

„Kochałem cię…”

To było zaledwie wczoraj, a już nie pamiętam dni bez ciebie. Zlały się w jedno, nierealne i wyblakły.

„Spotkamy się następnym razem.”

Mam nadzieje, że to prawda…

Nam nami rozciąga się niebo pozbawione blasku gwiazd. Świat bez aniołów i duchów.

Tylko ty i ja.

Twoja ręka spleciona z moją.

Śmierć nas nie rozłączy.


5 komentarzy:

  1. O asdhasjd . JAKIE TO CUDNE.

    Przeczytałam nie raz. I tak bardzo to kocham :c. Poruszyłaś moje niekochane serce :c KC. wyjdź za mnie. :C
    Tak sobie teraz myślę, że powinnam Cię opieprzyć, gdy stwierdziłaś iż mój one-shot MadaIta był krótki. ._. To jest jeszcze krótsze, a takie kochane. *-*.

    czekam na więcej. <3
    (jak coś to postaram się coś wstawić do piątku. ._.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przesadzasz, za bardzo mi słodzisz xD
      Wybacz, ale nie mogę za ciebie wyjść, ożeniłam się z hashimada :<
      Cóż, każdemu się zdarza napisać coś krótszego.
      Mam jeszcze starszy shot z nimi trochę podobny, więc jak się zbiorę to go do końca przepiszę.
      Miałam się uczyć, a piszę następny rozdział 'Collapse'... Heh...

      Usuń
  2. Opowiadanie fajne. Było urocze. Chociaż miałam cały czas dziwne wrażenie, że coś podobnego kiedyś czytałam, ale chyba na wrażeniu zostaniemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co ci może przypomniać :< Może ciut podobny do 'Niezapomiany' jeste, ale nie sądze, aby o to chodziło. Czuję się nieoryginalna...

      Usuń
    2. Gomen, że cię zdołowałam ta informacją, ale w zamian masz to; http://heroine-in-my-sekai.blogspot.com/p/liebster-avard.html

      Usuń