Witajcie!
Wiem, że zapewne czekacie na 8 rozdział, jednak przyjdzie wam jeszcze chwilę poczekać. Obecnie piszę dłuższego one shota, miało być coś innego, ale jak zwykle wyszło hashimada. Mam nadzieje, że wybaczycie mi zwłokę z publikacją. Niestety nie mam za często dostępu do komputera, a na to wpłynąć w żaden sposób nie mogę. Gdyż mój popsuł się dłuższy czas temu i sobie dalej czeka. Również z powodu nauki, częstszej publikacji rozdziałów, one shotów czy czegokolwiek podobnego możecie spodziewać się dopiero w maju. Kwiecień niestety nie jest zbytnio optymistyczny w tym roku. Jako, że przyjdzie się wam trochę naczekać zachęcam was do przeczytania wcześniejszych moich dzieł, może są słabsze niż obecnie, ale jakoś czas powinny chodź trochę wam umilić. Jeśli chcecie możecie nawet skomentować, mimo, że nie odpiszę to jednak z chęcią przeczytam co myślicie o poprzednich mych wypocinach. To co mam dla was dzisiaj, jest chyba nawet krótsze niż wstępniak, dlatego specjalnie poszukałam tekstu jakiejś piosenki, aby ciut przedłużyć i być może dodać nastrój, przy którym to pisałam. Musicie się domyślić o co tu chodzi.
W tekście są przetłumaczone fragmenty "In the End"- Linkin Park
~~
"Hybrid"
Patrz, jak umyka z ruchem wahadła
Patrz, jak odlicza koniec dnia
Zegar odmierza twoje życie
To takie nierealne
Kroczą przez mgłę zapomniani niczym duchy. Nikt
nie odważył się odwrócić i spojrzeć za nimi. Zignorowani, wypaczeni i
niechciani. Oto czym się stali. Wszyscy zapomnieli o poświęceniu, żaden nie dał
amnestii. Ludzie o szkarłatnych, wypaczonych oczach. Wykorzystani tak bardzo.
Nikt ich nie zechciał.
Obserwuję przez okno upływający czas
Próbując trzymać się, nawet nie wiedziałem
Że straciłem wszystko tylko po to, by
Patrzeć jak odchodzicie
Ich dusze niegdyś czyste, lecz
samotne dziś już nie żyją. Zmarłe istnienia wciąż żywe. Umarłe, zgniłe dusze w
młodych ciałach. Wypaczeni. Znienawidzeni. Szala między dobrem, złem a
szaleństwem jest cienka.
Rozpadło się
To co dla mnie znaczyło, będzie w końcu wspomnieniem
Tak mocno się starałem
I Tak daleko zaszedłem
Ale ostatecznie
To nie ma znaczenia
Krew obficie ścieka po ścianach,
cieknie po podłodze i niczym koszmary wodospad znika w kratce ściekowej. Krzyki
nie pomogą. Śmierć uwolni bezdusznych oskarżycieli. Słabe ludzkie ciała padają
bez życia.
Zaufałem ci
Naciskany aż do granic wytrzymałości
Zapomniane poświęcenie…
To nawet nie ma znaczenia
Nikt tego nie chciał…
Musiałem upaść
By stracić to wszystko
Ale w końcu
To nie ma znaczenia
Na zawsze pozostaniesz winny…
Witaj o dobry człowieku! XD
OdpowiedzUsuńOstatnio coś mi się z kompem dzieje i trochę się natrudziłam z dodaniem komentarza. ^.-". Siostra zainstalowała mi avast! mówiąc "Tak będzie lepiej!" ... A teraz bum. lipa, cały system mnie wkurza. XD ale dobra.. nie o tym.
A więc. Wstałam sobie dzisiaj rano o godzinie 9:30 i sobie chwilę leżałam. Postanowiłam sprawdzić coś na telefonie i jeszcze się zdrzemnąć. Ale, uruchomiłam internet i poczta g-mail poinformowała mnie o nowym komentarzu. Dowiedziałam się, że nowa notka i tak jakoś... odechciało mi się spać. X-D
Czemu takie krótkie? :C
Takie piękne!
Takie cudowne!
Przeczytałam 3 razy. hue hue XD
Dobra, za bardzo się rozgadałam.
Czekam na więcej! ^_^
Avast taki dobry
UsuńOryginalnie miało to 112 słów, więc lepiej nie narzekaj za bardzo xD
Yey komuś się podoba, myślałam, że będzie więcej hejtów przez niezrozumiałość tego, ale widzę, że jednak się myliłam.
Ja bardzo lubię długie komentarze :>
Opowiadanie fajne i dobrze, że dodałaś piosenkę, bo dodaje ona temu taki fajny klimat. Ja ci się niestety nie rozpiszę, bo jakoś nie zbyt wiem, co mam ci tu napisać. Za krótkie to i nie zbyt mam jak tu ględzić. XD
OdpowiedzUsuń