Trudno określić ten rozdział, nie mogłam się na nim skupić, przez co nie zawiera tego co mógł i może wydawać się dziwny podczas czytania, ale już nawet nie mam ochoty się z nim bawić, więc po prostu wam go daję. Miłego czytania i proszę o komentarze, bo to naprawdę zachęca do dalszego pisania.
~~
"Empty place in heart"
Comatose
I'll never wake up without an overdose you
Przyglądał się uważnie siedzącemu
naprzeciwko bratu, wyglądał jak zwykle, niby ten sam pogodny uśmiech, ale mimo
wszyscy coś było inaczej. Jego oczy nie miały tego samego radosnego blasku, przygaszone
jakby znów coś rozpamiętywał. Udawał tylko, że jest skupiony na tych papierach
leżących przed nim, które uzupełniał.
- Tutaj jest błąd- upomniał go, szatyn spojrzał na kartkę i westchnął poprawiając błędy.- Czemu jesteś taki rozkojarzony? Od paru dni nie możesz się na niczym skupić, mówiłem, upominałem cię kilka razy, abyś go tutaj nie sprowadzał, że jedynie będzie z tego więcej kłopotów niż pożytku, a ty swoje. Nie masz ani obowiązku czy też powodu, aby się opiekować kimś kto uciekł i nas zdradził. Jednak ty się uparłeś. To twoja sprawa, że mnie nie posłuchałeś, ale mogłeś darować sobie już po skończeniu opieki nad nim całego tego tęsknego wzdychania, smutnego wzroku i jeszcze nie wiadomo czego. Tylko ty jeden nie możesz pojąć, że to co było kiedyś nigdy nie powróci. Życie przeszłością jedynie niszczy, jeśli chcesz być odpowiedzialnym przywódcą musisz pozbyć się sentymentów. Prawo powinno być jasne, jeśli ktoś nie jest w żadnej Organizacji, ponieważ odszedł czy uciekł powinien zostać zgładzony.
- Ale tak nie można- podniósł na niego wzrok ze swoich kartek.
- Ty nie możesz, bo jesteś zbyt miękki. Ten świat nie jest ani łagodny czy dobry, ludzie tacy jak ty wcześniej czy później zostaną przybici do muru, nie będziesz miał wyboru i zostaniesz zmuszony do podjęcia decyzji. Nie możesz go ochraniać, przecież Madara tego nie chce.- Białowłosy był jego młodszym bratem, jednak był rozsądniejszy dlatego też często mu doradzał, chociaż Hashirama często nie słuchał jego rad.
- Ale mu to obiecałem.- Powiedział cicho, wpatrując się pusto w kartę. – Jak po tym wszystkim mógłbym go zostawić?
- Jak po tym wszystkim go nie zostawiłeś?- Tobirama westchnął głośno, nie potrafił nigdy zbyt dobrze rozumieć toku myślenia swego brata.
- Bo ja wciąż go kocham- wyszeptał, nie patrząc na swoje brata, który nic już nie mówił. Wiedział, że walka z jego uczuciami nie ma większego sensu, więc nawet nie chciał próbować. Nie mógł być na niego zły, ale był podirytowany tym, że po tym czasie nie zmądrzał ani ociupinę.
- A co jeśli on zapomniał o tym co was łączyło? Co jeśli wyparł to uczucie?
- On nie jest taki jak ty.- Hashirama dopiero teraz podniósł na niego swój wzrok.
- Co masz na myśli? Nie jestem taki jak ty- Tobirama warknął podnosząc się z krzesła.
- Wiem, że wciąż go odwiedzasz.- Zwrócił się do niego łagodnie starszy z braci Senju.
- Ty nic nie wiesz, nie rozumiesz, więc przestań dopisywać sobie niestworzone historie!- Białowłosy opuścił pokój trzaskając drzwiami.
Szatyn westchnął odkładając papiery na bok i opierając swój podbródek na blacie biurka.
- Ale co mam poradzić na to, że wciąż za nim tęsknie. Gdybym mu tak po prostu to powiedział, to pewnie by mnie wyśmiał i zignorował. Chcę być blisko niego, jednak jak mam to dokonać? Jak?- Mówił sam do siebie, gdyż myślenie o tym już go męczyło.
***
Szedł korytarzem sterylnie wyczyszczonego szpitala. Bywał tu dość często, więc lekarze i pielęgniarki nie zwracali na niego uwagi, jedynie czasem witali się milczącym skinieniem głowy. Na takim oddziale jak ten wszystko było jakby zatrzymane i zamrożone w czasie. Ludzie w śpiączce leżeli tu wiele lat, czasami się budzili, czasami nie. Odwiedzali ich jedynie najbliżsi krewni, ci, którzy mają jeszcze czas, chęci i nadzieję na zmianę obecnego stanu rzeczy.
Białowłosy nie wiedział dlaczego tu jeszcze przychodzi, może miał nadzieje na przebaczenie, że jeśli będzie to robił przestanie się winić. Sala, w której leżała osoba, odwiedzana przez niego od ok. 8 lat nie zmieniła się prawie w cale. Chłopak wciąż leżał w tym samym łóżku, przypięty do tej samej aparatury. Na szafce stały te same, ale razem inne kwiaty- żółte goździki. Zbyt zatroskany brat zmieniał je czasami częściej niż co tydzień. Były to niegdyś ulubione jego kwiaty, ale w stanie śpiączki chyba niezbyt go to obchodziło.
Podsunął sobie krzesło, na którym usiadł. Spojrzał na bladą twarz i westchnął jedynie.
- Twój głupi starszy brat naprawdę chciał się do ciebie wybrać. Jednak to spowodowało jedynie wiele problemów dla nas. Naprawdę mnie to martwi, gdy Hashirama z taką łatwością się przywiązuje do osób, których nie powinien. Wiesz dobrze, że nie lubię twego brata, ale dlaczego nie mogę ich rozdzielić? Dla nich obu byłoby łatwiej gdyby nie spędzali ze sobą wiele czasu. Ale prędzej czy później osiągnę ten cel i uda mi się ich rozłączyć.
- Tutaj jest błąd- upomniał go, szatyn spojrzał na kartkę i westchnął poprawiając błędy.- Czemu jesteś taki rozkojarzony? Od paru dni nie możesz się na niczym skupić, mówiłem, upominałem cię kilka razy, abyś go tutaj nie sprowadzał, że jedynie będzie z tego więcej kłopotów niż pożytku, a ty swoje. Nie masz ani obowiązku czy też powodu, aby się opiekować kimś kto uciekł i nas zdradził. Jednak ty się uparłeś. To twoja sprawa, że mnie nie posłuchałeś, ale mogłeś darować sobie już po skończeniu opieki nad nim całego tego tęsknego wzdychania, smutnego wzroku i jeszcze nie wiadomo czego. Tylko ty jeden nie możesz pojąć, że to co było kiedyś nigdy nie powróci. Życie przeszłością jedynie niszczy, jeśli chcesz być odpowiedzialnym przywódcą musisz pozbyć się sentymentów. Prawo powinno być jasne, jeśli ktoś nie jest w żadnej Organizacji, ponieważ odszedł czy uciekł powinien zostać zgładzony.
- Ale tak nie można- podniósł na niego wzrok ze swoich kartek.
- Ty nie możesz, bo jesteś zbyt miękki. Ten świat nie jest ani łagodny czy dobry, ludzie tacy jak ty wcześniej czy później zostaną przybici do muru, nie będziesz miał wyboru i zostaniesz zmuszony do podjęcia decyzji. Nie możesz go ochraniać, przecież Madara tego nie chce.- Białowłosy był jego młodszym bratem, jednak był rozsądniejszy dlatego też często mu doradzał, chociaż Hashirama często nie słuchał jego rad.
- Ale mu to obiecałem.- Powiedział cicho, wpatrując się pusto w kartę. – Jak po tym wszystkim mógłbym go zostawić?
- Jak po tym wszystkim go nie zostawiłeś?- Tobirama westchnął głośno, nie potrafił nigdy zbyt dobrze rozumieć toku myślenia swego brata.
- Bo ja wciąż go kocham- wyszeptał, nie patrząc na swoje brata, który nic już nie mówił. Wiedział, że walka z jego uczuciami nie ma większego sensu, więc nawet nie chciał próbować. Nie mógł być na niego zły, ale był podirytowany tym, że po tym czasie nie zmądrzał ani ociupinę.
- A co jeśli on zapomniał o tym co was łączyło? Co jeśli wyparł to uczucie?
- On nie jest taki jak ty.- Hashirama dopiero teraz podniósł na niego swój wzrok.
- Co masz na myśli? Nie jestem taki jak ty- Tobirama warknął podnosząc się z krzesła.
- Wiem, że wciąż go odwiedzasz.- Zwrócił się do niego łagodnie starszy z braci Senju.
- Ty nic nie wiesz, nie rozumiesz, więc przestań dopisywać sobie niestworzone historie!- Białowłosy opuścił pokój trzaskając drzwiami.
Szatyn westchnął odkładając papiery na bok i opierając swój podbródek na blacie biurka.
- Ale co mam poradzić na to, że wciąż za nim tęsknie. Gdybym mu tak po prostu to powiedział, to pewnie by mnie wyśmiał i zignorował. Chcę być blisko niego, jednak jak mam to dokonać? Jak?- Mówił sam do siebie, gdyż myślenie o tym już go męczyło.
***
Szedł korytarzem sterylnie wyczyszczonego szpitala. Bywał tu dość często, więc lekarze i pielęgniarki nie zwracali na niego uwagi, jedynie czasem witali się milczącym skinieniem głowy. Na takim oddziale jak ten wszystko było jakby zatrzymane i zamrożone w czasie. Ludzie w śpiączce leżeli tu wiele lat, czasami się budzili, czasami nie. Odwiedzali ich jedynie najbliżsi krewni, ci, którzy mają jeszcze czas, chęci i nadzieję na zmianę obecnego stanu rzeczy.
Białowłosy nie wiedział dlaczego tu jeszcze przychodzi, może miał nadzieje na przebaczenie, że jeśli będzie to robił przestanie się winić. Sala, w której leżała osoba, odwiedzana przez niego od ok. 8 lat nie zmieniła się prawie w cale. Chłopak wciąż leżał w tym samym łóżku, przypięty do tej samej aparatury. Na szafce stały te same, ale razem inne kwiaty- żółte goździki. Zbyt zatroskany brat zmieniał je czasami częściej niż co tydzień. Były to niegdyś ulubione jego kwiaty, ale w stanie śpiączki chyba niezbyt go to obchodziło.
Podsunął sobie krzesło, na którym usiadł. Spojrzał na bladą twarz i westchnął jedynie.
- Twój głupi starszy brat naprawdę chciał się do ciebie wybrać. Jednak to spowodowało jedynie wiele problemów dla nas. Naprawdę mnie to martwi, gdy Hashirama z taką łatwością się przywiązuje do osób, których nie powinien. Wiesz dobrze, że nie lubię twego brata, ale dlaczego nie mogę ich rozdzielić? Dla nich obu byłoby łatwiej gdyby nie spędzali ze sobą wiele czasu. Ale prędzej czy później osiągnę ten cel i uda mi się ich rozłączyć.
A ja ci powiem, że dla mnie te rozdziały są za krótkie :< Tobirama, któego wykreowałaś i jego stosunki z Hashim takie prawdziwe *_* Wee Tobiś chodzący do Izuny moja wizja tego się spełniła. No i może w końcu coś się wyjaśni na temat tego wypadku młodszego brata Madary.
OdpowiedzUsuńJakoś pomysłu nie miałam na ten rozdział, miało być więcej dziwacznej gadaniny, ale wyszło mniej. A ja myślałam, że ten Tobirama źle mi wyszedł ^..^" Tak to było oklepane, ale potrzebne. Tego się wszyscy dowiemy w swoim czasie :>
UsuńZobaczyłam "HashiMada" i od razu przylazłam... owo". XD
OdpowiedzUsuńJakby to ująć? Czytam, czytam, czytam i tak sobie ciągle czytam. <3
Jam jest psycho-fan Madary. hehehe . XDD.
A więc, ta notka bardzo mi się spodobała.
"Bo ja wciąż go kocham" ... takie słodkie. <3 8-8.
Etto.
Czekam na ciąg dalszy! ^^
I jakbyś była zainteresowana to też piszę HashiMada : http://in-yaoi-naruto-love.blogspot.com/ ^^ A i jestem taką sierotą,że nie ogarnę kiedy będzie nowa notka, to mogę liczyć na informację? c:
Jak miło zobaczyć, że jednak kogoś ta para przyciąga. Aż zrobiło mi się cieplej na moim serduchu xD To czytaj dalej, bo niedługo będzie nowy rozdział. Nie tylko ty lubisz tego Uchihę :>
UsuńJakoś niedawno czytałam twój drugi blog, na którym zaczęłaś z nimi opowiadanie, więc oczywiście, że się zaciekawię tą historią.
Nie ma problemu, napiszę ci na blogu, gdy będzie nowy post.