02 listopada 2013

30. Rozdział 1 Opowieść o przeklętym

Witajcie!

    Na początku w r1 miała być już właściwa fabuła, ale przyszło mi do głowy parę zmian, które wprowadziłam. Mam już zaplanowanych sporo rzeczy w związku z tym opowiadaniem, więc jeżeli będę miała czas wszystko to spiszę.

~~

    Drzwi do ciemnego pokoju uchylają się lekko, po czym wchodzi cała postać do środka.
- Ojii-san*, obiecałeś, że nam opowiesz tą historię- ciszę panującą w ciemnym pomieszczeniu przerwał głos chłopca, który nie przeszedł jeszcze mutacji. Miał czerwone włosy, wpadające w róż i dość jasną cerę, zielone oczy. Na czole opaskę ze znakiem wioski liścia.

    Ciemne, zmęczone oczy starca zwróciły się na niego. Przyglądały się jego twarzy dłuższą chwilę, chcąc z pośród tysiąca nazwisk i twarzy przypomnieć te właściwe.
- Haruno..?- miał głęboki głos, za czasów młodości musiał być ważnym i nieustraszonym shinobi.

- Itsuki- chłopiec wskazał na siebie palcem z dumnym uśmiechem, odpowiedziało mu skinięcie głowy. Białe już nawet nie siwe włosy poruszyły się lekko przy tym ruchu.

- Więc… Itsuki sprowadź innych, dzisiaj wysłucham waszej prośby- skierował swe spojrzenie w stronę okna, na księżyc w pełni.

- Kiedyś byłeś bardziej nieustępliwy- stwierdził czerwonowłosy.

- Z wiekiem wszystko się zmienia- odrzekł starzec. Młodzik skinął głową i wyszedł z pomieszczenia.

    Wrócił wraz z pięcioma innymi geninami w jego wieku, były wśród nich dwie dziewczyny. Wszyscy ono usiedli przed starym mężczyzną, który właśnie szukał wygodnego miejsca na poduszkach. Młodziki wyglądały na zaciekawione.

- Którą z historii chcecie poznać?- Zapytał spoglądając na ich twarze, zaczęli się naradzać, to był dopiero drugi raz gdy się zgodził ich wysłuchać, wiec poważnie musieli się zastanowić nad wybraniem tego o czym mają usłyszeć.

- Chcemy poznać historię tego, który uważany był za ciemną i krwawą stronę wioski.- Odezwał się Itsuki pewny swego, inni pokiwali głowami.

- Dlaczego aż tak bardzo was ciekawi jego historia?- Zapytał ich.

- Wszyscy wiemy, że coś się z nim stało za drugim razem. Jednak nikt nigdy nie powiedział co. Coś musiało się stać, ale wszyscy milczą. Więc opowiedz nam całą jego historię, prosimy, Ojii-san.- Znów zgodne kiwanie głową do słów Itsuki.

- Dobrze, więc skoro chcecie znać tą historię to ją wam opowiem, nie jest sekretem, chociaż gdybym miał zdradzić każdy szczegół nawet wasze życie okazałoby się za krótkie. A mojego zostało prawdopodobnie niewiele.- Słaby uśmiech zagościł na jego twarzy.

- Nie jest z tobą tak źle- uśmiechnęła się jedna z dziewczyn.

- Skoro tak sądzicie.- Zamyślił się chwilę.- Od czego tu by zacząć..?

- Najlepiej od sensownego początku- wtrącił się jeden z chłopców.

- Dobrze więc- starzec odchrząknął, zamknął na chwilę oczy, gdy je otworzył kontynuował.- Pierwszy okres jego życia, nie należał do najwspanialszych. Nie był przepełniony ani matczyną ani ojcowską miłością. Bo jak mogli opiekować się dziećmi, gdy musieli wciąż walczyć z innym klanem. Senju i Uchiha od niepamiętnych czasów byli wrogami, chociaż nikt już nie wiedział o co poszło. Od najmłodszych lat zmuszany do treningów, aż nad pewną rzeką poznał swojego przyjaciela chociaż nie wiedział wtedy, że pochodził z wrogiego klanu. Później nie jeden raz z ciężkim sercem walczyli ze sobą. Jednak wreszcie nadszedł czas sojuszu, stworzenia Wioski Liścia, wszyscy myśleli, że to upragniony czas pokoju aż klan Uchiha odwrócił się od niego, podejrzewając go o kradzież oczu, zarzucając mu jeszcze wiele innych rzeczy, równie nieprawdziwych. Wielu sądziło, że zginął podczas walki z Hokage, jednak nic bardziej mylnego, zmarł wiele lat później jako stara osoba. Gdy nadszedł drugi czas, pod koniec drugiej ery służyły mu dwie rzeczy jako wspomnienia poprzedniego życia. Kosa wykuta w wiecznym ogniu, który ujarzmiony został przez Boreasza oraz ten, którego szkolił odkąd znalazł go zagubionego. Ketsurui.

~~
*- dziadek z szacunkiem

5 komentarzy:

  1. Ciekawy rozdział, chociaż nie wiele wiemy o osobie, która opowiada, ale mogę się pobawić w domysły, feel like Shelock Holmes. Znalazłam coś nielegocznego przy końcu, i gdzieś jeszcze coś było. Jak o koniec chodzi to zdanie z kosą ma pewną nielogiczność, gdzie nie wiadomo kto został ujarzmiony, ujarzmiał kosę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrząc po kolejności tego zdania można się domyśleć, że chodzi o wieczny ogień, który ujarzmił Borasz. Jeżeli masz jakieś domysły co do opowiadającej postaci, to z chęcią dowiem się kogo podejrzewasz : )

      Usuń
  2. To może mój mózg jest tak zlansowany już, że wyobraża sobie dziwne wersje ujarzmiania kosy.. D8 Tajemnica, jak sie dowiem, kto opowiada, to pochwale sie, czy zgadałam, czy też nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko pierwszy i ostatni rozdział będzie zawierał informacje o nim, więc możesz się naczekać i zapomnieć.

      Usuń