14 grudnia 2013

33. [Naruto FANFIC/hashimada] R.3 "Sit down and tell me all about it"

Witajcie!

    Krótszy od innych rozdział, ale taki był właśnie plan, ponieważ w następnym przenosimy się do drugiej pary. Notki będę raczej dawać w weekendy, ponieważ ostatni tydzień przed świętami zawiera trochę w sobie nauki. Zapraszam do czytania i komentowania!

~~

"Sit down and tell me all about it"

I'm asleep and all I dream of
Is waking to you
Tell me that you will listen
Your touch is what I'm missing
And the more I hide I realize I'm slowly losing you

    Pierwsze spóźnione płatki śniegu ulatywały z nieba niczym małe gwiazdy spadające na ziemię. Onyksowe oczy obserwowały uważnie ich skomplikowany taniec. Całkiem niedawno wzeszło słońce, a mu udało się wyswobodzić z łóżka. Siedział na parapecie z kubkiem gorącej, parującej herbaty w dłoni. Odwrócił głowę w przeciwną stronę, zobaczył niezliczoną ilość długich brązowych włosów wystających spod puchatej kołdry.  Nie wiedział dlaczego wpuścił go do swojego życia, chociaż raczej chciał odciąć się od Liścia niżeli Senju, ale to nie szło ze sobą w parze. Wybrał swoje ideały, a nie według niego, krótkowzroczne zapędy. Wiedział, że zaczną się buntować wcześniej czy później, ludzie żyjący w odizolowaniu, a nagle zmuszeni do spędzania czasu we wspólnocie nie zawsze będą pokojowo nastawieni względem siebie.

    Znów zaczął wpatrywać się w okno, popijając herbatę z kubka. Nawet nie zauważył kiedy osoba zajmująca jego łóżko wstała i podeszła do niego. Wierzchem ciepłej dłoni dotknął nagiego ramienia Madary, który odwrócił głowę lekko spłoszony jego zachowaniem, ale jego spojrzenie wyraźnie mówiło, że nie życzy sobie aby ten zakradał się do niego. Odpowiedział mu jedynie lekki uśmiech szatyna, oparł się plecami o ścianę. Uchiha dotknął ramię w miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą spoczywała dłoń Hashiramy, wydawało mu się, że tamte miejsce parzyło, wręcz paliło jego skórę, rozpalało dawno tlące się wspomnienia, które za wszelką cenę pragnął zapomnieć. Aczkolwiek trudno było to zrobić, gdy znajdował się na odległość, wyciągnięcia dłoni, czy odchylenia głowy do tyłu, aby natrafić na jego rękę. Wszak wiedział, że musi to zrobić inaczej to czego tak pragnął nigdy się nie ziści.

- Nigdy nie kończysz tych swoich przemyśleń?-  Ciepły głos zabrzmiał zdecydowanie za blisko ucha bruneta. Madara odwrócił głowę w jego stronę, w myślach powtarzając aby ten nie patrzył na niego w ten rozczulający sposób.

- Nie- odparł chłodno, ruszając dumnie z kubkiem do kuchni w akompaniamencie dzwonków kapciowych. Hashirama poszedł za nim.

- Czy twoje wypowiedzi nie umieją być dłuższe?

- Nie.

- Jesteś na mnie zły?

- Hashirama, proszę cię nie zaczynaj mnie denerwować swoją paplaniną, bo wywalę cię stąd tak jak stoisz.- Zatrzymał się i odwrócił w jego stronę mrużąc oczy gniewnie, ale zaraz ruszył dalej.

- O jednak potrafisz mówić coś więcej niż ‘nie’- usłyszał za sobą radosny głos Senju, Uchiha westchnął męczeńsko.

    Szatyn usiadł przy wysepce w kuchni, złączając razem dłonie na blacie, gdy Madara wkładał pusty kubek do zmywarki.  Obserwował uważnie każdy ruch jego dłoni.

- Mógłbyś przestać?- Zirytowanie w głosie bruneta można było poczuć na kilometr.

- Co mam przestać?- Zapytał zdziwiony, nie rozumiejąc o co mu chodzi.

- Jak to co, wgapiać się na mnie jakbym był… nie wiem- warknął, mrużąc brwi i zaciskając zęby.

- Siódmym cudem świata?- Niewinnie się uśmiechnął do stojącego przed nim Madary kipiącego ze złości, który wyraźnie uniósł rękę z zamiarem uderzenia go.- Oj spokojnie złośnico, podawałem tylko przykład.

- Zaraz przykładem będzie twoja twarz rozsmarowana po całej powierzchni tego miasto jako przykład tego co się stanie jeśli zaczniesz mnie denerwować.

- Naprawdę musisz taki być?- Zapytał wzdychając brązowowłosy.

- Jaki?- Opuścił rękę.

- Wciąż udajesz kogoś kim nie jesteś.

- Może się zmieniłem?

- Proszę cię, Madaro. Nie rób ze mnie głupka, każdą taką zaczepkę zbywasz milczeniem albo jakąś błyskotliwą ripostą, a nie groźbą. Co się stało?- Cisza, która między nimi zapadła jak kosa kata, trwała dłuższą chwilę. Jednym słyszalnym dźwiękiem był warkot silników samochodów za oknem.

- Tak jest łatwiej, zresztą to teraz nie twoja sprawa- brunet podszedł do szafki i wyjął z niej dwie szklanki, które postawił na blacie.

- Więc może później?- Hashirama znów spojrzał na niego, zaprzestając przyglądania się blatu.

- Później- zgodził się nalewając czegoś do szklanek, a jedną z nich postawił przed Senju, zajmując miejsce obok niego.- Więc jak mają się sprawy w Organizacjach?- Zapytał po dłuższej chwili, gdy obaj pili w milczeniu.

- Wszystko się całkiem dobrze układa- szeroki uśmiech pojawił się na jego twarzy. – Współpracują ze sobą i z każdym dniem jest coraz lepiej…

2 komentarze:

  1. Dobra, czytałam to, ale nie skomentowałam po przeczytaniu, gdyż byłam zbyt śpiąca, żeby napisać ci tutaj coś sensownego. Rozdział fajny, a oni mają kłótnie jak stare małżeństwo, zaś Madara jakby okres miał zachowanie, ale mniejsza, takie relacje do nich pasują. Był taki moment, że aż miałam nadzieję, iż nagle zaczął w siebie rzucać naczyniami, ale zawiodłam się na tej myśli xD Nie wiem co ty masz z tym niemienianiem słów, bo to serio nie parzy, chociaż tak bardzo nie gryzie czytelnika, jednak na takie błędy mój zmysł wzroku niestety jest jak najbardziej wyczulony, chociaż wynalazłam tylko jedno nie odmienione słowo. Mianowicie podam ci całe zdanie, gdzie jest ten wredny wyraz, który tak bardzo nie lubi byc odmieniony. ' Zaraz przykładem będzie twoja twarz rozsmarowana po całej powierzchni tego miasto ' byś już nie musiała się wysilać z szukaniem. Jednak ogólnie rzecz biorąc rozdział mi się podobał i już nie mogę się doczekać, aż skupisz się na drugiej parce C:

    OdpowiedzUsuń
  2. to jest cudowneeee

    OdpowiedzUsuń