03 lutego 2015

47. Rozdział 11 "Do you even dance?"

Witajcie!

    Tak, należą się wam przeprosiny. Myślałam, że uda mi się to napisać szybko, jednak bardzo się myliłam. Pisanie tego jest dla mnie męczące, może dlatego, że zakończenie 'Naruto' trochę mnie zawiodło? Miałam nadzieje, że to w żaden sposób nie wpłynie na to opowiadanie. Postaram się jednak dokończyć to opowiadanie. W końcu nagle przyszło tu tyle ludzi tylko z tego powodu, to teraz byłoby mi tak głupio to przerywać. Niestety jest krótki, ale lepsze to niż nic. Postaram się zamknąć to opowiadanie w 15 lub 16 rozdziale, może nawet szybciej. Do tego zastanawia mnie, czy któreś z was dalej by czytało tego bloga gdyby np. znalazły się tu moje opowiadania autorskie czy też z innych fandomów. Oglądał ktoś z was może Gravity Falls?

~~

"Do you even dance?"


Dance, Dance
We're falling apart to half time
Dance, Dance
And these are the lives you'd love to lead
Dance, this is the way they'd love
If they knew how misery love me

    Uchylił sennie powieki, mrucząc przy tym z przyjemności i przyciągając jeszcze bliżej siebie, wtulone w niego ciało. Wplótł dłoń w długie, czarne włosy, które mocno kontrastowały z bielą pościeli. Usłyszał jak głośniej wypuszcza powietrze i obraca twarz w jego stronę. Hashirama przesunął swą dłoń niżej, sunąc po karku i nagich plecach kochanka, lekko drapiąc jego bladą skórę. Odpowiedziało mu gardłowe mruczenie podobne do kota. Nachylił się w jego stronę, całując miękkie, krwistoczerwone usta.

- Nie powinieneś mieć takich snów- wyszeptał pomiędzy pocałunkami.

- Snów?- Zapytał zdziwiony Senju, w tym czasie obudził się, otwierając oczy ze zdziwieniem. Był sam w swoim domy, sypialni, łóżku. Nie było przy nim jego ukochanego. To oczywiste, że go nie było, zakończyło się to wszystko na przytulaniu.

    Spojrzał na zegarek, stojący na szafce nocnej, 3:32. Nie widział większego sensu, aby wstawać, więc przewrócił się na drugi bok i spróbował zasnąć.

***

    Madara cały dzień miał złe przeczucia i to bardzo złe. Nie miał żadnych planów na najbliższy czas, nawet nie powinien mieć. Postanowił więc odwiedzić swego brata. Przyodział czarny, długi płaszcz i ruszył przez puste uliczki. Jak cień czy kruk przelatujący przez cmentarz z pustych ludzkich marzeń.

    Nie było mu dane użyć windy, zawieszka z napisem zepsuta obiecała mu przebycie kilkunastu pięter schodami.  Nie było to dla niego większym problemem, ale jednak pozostawało uciążliwe. Przemierzając piętra schodami, osiągając każde następne, widział swoją zmartwioną twarz w szybie. W końcu wciąż noc nadchodziła zbyt szybko.

    Gdy wreszcie osiągnął cel, docierając na odpowiednie piętro, wolnym krokiem udał się do pokoju, w którym leżał Izuna. Zdziwił się, gdy po otwarciu drzwi nie ujrzał nikogo na łóżku. Czyżby jego brat wreszcie się przebudził i zabrali go na badania. Poczuł nagłą ulgę, ale musiał się upewnić, więc udał się do pokoju pielęgniarek, który znajdował się w pobliżu.

- Co się stało z pacjentem z pokoju nr 85?- Zapytał, widząc jedną z nich przy biurku. Spojrzała na niego zdziwiona, po czym zajrzała do kart pacjentów. Była zdziwiona tym pytaniem, bo na tym oddziale rzadko co się działo.

- Dalej jest w śpiączce, dalej jest w swoim pokoju. – Uważnie na niego spojrzała, widząc jak mężczyzna pobladł, a jego usta rozchyliły się jakby w przerażeniu.

- Ale nie ma go w pokoju…

- To niemożliwie, przecież nigdzie nie mógł pójść- zmarszczyła brwi i udała się pospiesznie do pokoju pacjenta. Faktycznie nikogo tam nie było, ale ujrzała, że sprzęt, który wcześniej był podłączony do pacjenta, teraz leżał widocznie jakby został porzucony w pośpiechu. – To niemożliwe…- Powtórzyła cicho. Przecież nie mogli porwać jej pacjenta.

    Szybko udali się sprawdzić nagranie z kamery. Zobaczyli, że ktoś go wyniósł, ale nie było widać kto. Nie mieli pojęcia jakim cudem temu komuś udało się to zrobić. Jedynie przez krótką chwilę było widać sprawcę.

***

    Madara siedział skulony na łóżku, opierając brodę na swoich kolanach. Zanim go wypuścili, dali mu coś na uspokojenie. Był zły na siebie, że nie przyszedł wcześniej, wtedy uratowałby swego brata przed porywaczami. A tak nie był wstanie za wiele zrobić. Wiedział, że musi coś zrobić, ale nie mógł, przecież obiecał. Jednak dla niego Izuna był najważniejszy. Zacisnął dłoń w pięść uderzając w poduszkę z całej siły.

- Chcą ze mną pogrywać? Bawić się? Niedoczekanie ich. Nikt nie wygra ze mną!

    Śmiech, głośny, mroczny, pozbawiony jakiegokolwiek śladu rozbawienia, był w nim nawet nie jeden gram szaleństwa.

12 komentarzy:

  1. To było krótkie, ale tego się już uczepiłam wcześniej. Zapomniałam walnąć ci komentarzyk, więc teraz to zrobię. Przez początek miałam niezłego mindfucka, gdy czytałam scenę snu, ale mnie ma pierwotna reakcja rozbawiła. No i widzę, że wreszcie zabierasz się za wątek Izuny, co mnie cieszy. Czekam więc, co będziesz dalej tworzyć w tym opowiadaniu, bo chcę jeszcze, gdyż mi to zbyt ciekawie zakończyłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I sądzę, iż Izune wyniósł batman. Bo cholera kto by umiał tak zrobić, jak nie jakiś super bohater xDDD Motyw Amerykańskich filmów, kurcze xD

      Usuń
    2. Nie ma w tym batmana ani innych >:C

      Usuń
    3. Zapomniałam dodać, że nawet nie lubię superbohaterów.

      Usuń
  2. Nie mogłam skupić się na tym rozdziale ponieważ już niedługo się kończy! Ta wiadomość mnie dobiła. Jasne, że będę czytać kolejne Twoje dzieła, przecież nie jestem tutaj tylko ze względu na HashiMada. Bardzo mi przykro... :'( W nawyku miałam juz codzienne sprawdzanie czy doszło coś nowego. Jednak ekscytacja była i jest, wreszcie nowy rozdział ! Wszystko zmierza w złym kierunku a tego nie chcę ! Z jednej strony zaraz się to wszystko skończy a z drugiej Hashi nie jest z Madarą a przynajmniej nie tak oficjalnie xD Przepraszam, że ten komentarz taki smutny ale nie potrafię się otrząsnąć, zaraz koniec... *łezka*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesz się, że przynajmniej 4 rozdziały przed tobą, one powinny być już normalnej długości, pewnie ostatni będzie dłuższy. Właśnie pisząc wam odpowiedzi przypomniałam sobie dwa wątki, które tu miały być, jednak niestety raczej ich nie umieszczę, ponieważ zbytnio to rozciągnęłoby opowiadanie i zapewne nie skończyłabym. Może ich użyję, jeśli zdecydowałabym się na kontynuację w drugiej części, ale na to szansę są żadne.

      Usuń
  3. Teraz czas na mnie ! Moje pięć minut ! Nie będę Ci tutaj marudzić, jest notka, fajnie. Gdzie jest coś takiego arrr... !? Ja chcę Hashiego seme ! Chcę to widzieć! Zaspokój mnie ^▽^ (nie będę marudzić ^_~) Otóż ja sądzę, iż, aczkolwiek... No to jest zajebiste! Ale to WSZYSTKO, całe opowiadanie ! Uwielbiam Twoją twórczość !!!! Nie wiem jak mam Cię zmotywować, może po prostu wiedz, że jesteś największym złem na świecie! (mnie to by zmotywowało xD) Tak na serio, możesz to skończyć, przecież nie powinnaś pisać czegoś na siłę tylko DAJ MI HASHIEGO I MADARE W SCENIE ŁÓŻKOWEJ... Ale ze mnie arogantka xc Powiem tak, jesteś zajebista babka ! Wielbię Cię i życzę Ci jednej, ale tylko jednej cennej rzeczy, czemu jednej ? Żebyś wybrała najważniejsza rzecz a nie kasę xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Tak na serio, możesz to skończyć" <¬ Dziękuję łaskawco xD nie no komentarz boski, Take me to the church ⛪!

      Usuń
    2. Więc możesz mnie nazywać najgorszym złem we wszechświecie, bo nigdy nie miałam zamiaru pisać tu dokładnej sceny łóżkowej. Po prostu wiem, że opisanie tego nie wyszło by mi tak jakbym chciała, więc dokładność tego co oni zrobią, albo i nie ;D pozostawię waszej wyobraźni.
      I dzięki za pozwolenie w skończeniu tego, doceniam, bo mogę was tak zostawić, jedynie z 11 rozdziałami C: Chociaż nie ogarniam zbytnio o co ci chodziło w ostatnim zdaniu.

      Usuń
  4. Awww tak rano się obudzić z wiadomością, że nie idę do szkoły, wspaniałe uczucie plus jeszcze nowy rozdział, czy może być coś piękniejszego. Co do Naruto to ja w ogóle nie oglądam, nie czytam, nie wiem. Gdy kiedyś tam dowiedziałam się, że Madara zgine jakoś odechciało mi się oglądać. Wszystko takie do przewidzenia... Sasuke tak nagle z Sakurą chociaż nigdy jej nie lubił, Naruto z Hinatą... Nudyyy. Wracając do opowiadania, cóż ja mogę rzec ? Za krótkie na komentarz ;p No było fajne <¬ nie lubię tego słowa xD Podobało mi się ale za mało

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma rozdziału, źle, jest rozdział, zawsze jakieś ale. Żeby was >:c
      Madara i tak już jakby był wcześniej martwy, ale niby przez drugą śmiercią pogodził się z Hashiramą, więc niech mu będzie. Mnie te shipy z dupy po prostu dobiły. Cieszę się, że nie oglądałam 'naruto' od nie wiadomo ilu lat, przez to nie zawiodłam się aż tak bardzo, jak pewnie większość. (Chociaż może im się te pary podobały, kto ich wie.)

      Usuń
    2. Bardzo dobrze, że nie oglądasz Naruto. Dla mnie już dawno temu się skończyło, pozostały tylko wspomnienia xc

      Usuń